Amun 3

Strona startowa
Amun 3,
 
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Gena Showalter
Mroczny Sekret
Rozdział III
Przyjdź do mnie!
Zdesperowany męski głos, najechał zmysły Haidee Aleksander, wywołując ogień, wokół
jej lodu, odciągając ją od słodkiego snu, co całkowitej świadomości. Wykonała nagły
ruchu, siadając i dysząc, dzikie spojrzenie nerwowo galopowało. Umysł szybko
pracował, robiąc rozeznanie w sytuacji, jak to robiła przez ostatnie kilka dni, od czasu,
kiedy została schwytana przez demona. Nieznana sypialnia, jedno okno, jedne drzwi,
oferowały póki co, tylko dwie możliwości ucieczki.
Drzwi polakierowane na wysoki połysk, miały kilka zadrapań wokół klamki, co
świadczyło, że były używane. Prawdopodobnie były zamknięte lub zablokowane, okno,
miało grubą szybę, pokrytą niewyraźnymi smugami, może od Patków. Szyba nie była
pęknięta, ani rozbita.
Okno, było dużo lepszym pomysłem.
Była sama. Musiała działać, teraz.
Spiesząc się bardzo, Haidee, zepchnęła nogi z łóżka i stanęła. Kolana natychmiast ugięły
się pod nią, zbyt słabe, by utrzymać jej wagę. Nienormalne. Zwykle budziła się cicho i w
ciągu pięciu kolejnych sekund była gotowa, do przebiegnięcia maratonu. Tylko w ten
sposób mogła przetrwać.
Ta słabość… Jak długo była wyłączona?
Poruszyła się ociężale, ciało drżało i trzęsło się próbując znaleźć równowagę. Powtórzyła
sobie w myślach wydarzenia z ostatnich tygodni. Została złapana przez Porażkę, demona,
na którego sama polowała. Przewoził ją z miejsca na miejsce, próbując zgubić jej
1
Gena Showalter
Mroczny Sekret
chłopaka, Mika i jego ludzi. Łowców, takich samych jak ona. Nie myśl o tym właśnie
teraz. Stracisz czas. Uciekaj. Tylko to ma teraz znaczenie.
Postawiła stopę przed siebie, kierując się do okna. Powoli uspokajała się. Przez wszystkie
dni, Porażka nigdy nie zostawiał jej samej. Nie ufał jej na tyle, by puścić ją samą do
łazienki, albo pozwolić się jej wykąpać. Samej.
Gdzie więc teraz był?
Dwie opcje. Albo Porażka spotkał się w końcu ze swoim przeznaczeniem i poległ,
ryzykując nadmiernie, albo, ktoś ukradł mu ją.
Następna myśl: jeśli, ktoś ją ukradł, mógł ją równie dobrze porzucić. Może chciał, by
znała ich zamiary, dobre, czy złe.
Tak. Porażka nadal ją miała, niezależnie od tego gdzie byli. Drzwi i okno, były
prawdopodobnie szczelnie zamknięte, tylko po to, by zaryzykowała uruchomienie alarmu,
kiedy tylko dotknęłaby jednego z nich.
Czy armia demonów wpadłaby tu, polując na nią?
Prawdopodobnie. Ale nie dbała o to. Musiała spróbować. Bezczynność była wbrew jej
naturze. Haidee chwyciła krawędź okna i pchnęła. Psiakrew. Nic, żadnego ruchu. Nie
tylko dlatego, że jej ręce były równie słabe jak kolana, ale ponieważ okno było
zapieczętowane. Nie miała racji, myśląc o alarmie. Jeszcze. Będzie musiała znaleźć inne
wyjście. I znajdzie je. Bywała już w o wiele gorszych sytuacjach i dawała sobie radę.
Piekło.
Przeklinając głośno, wyjrzała na zewnątrz, by zorientować się, gdzie jest i jakie
przeszkody będzie musiała pokonać, kiedy już opuści to miejsce. Słońce świeciło jasno,
2
Gena Showalter
Mroczny Sekret
ostre promienie kłuły ją w oczy. Starła palcami łzy cisnące się pod powieki. Nie mogła
sobie pozwolić na żadną słabość. Jej więzienie było wysoko, na szczycie góry, solidna
brama i wysokie ogrodzenie broniło wejścia na teren. Już wcześniej miała do czynienia z
podobnym ogrodzeniem. Wiedziała, że nie miała żadnej szansy, by wspiąć się po nim i
przejść na drugą stronę. Umarłaby, nim zdołałby zrobić, choć kilka kroków. Ogrodzenie
było pod napięciem.
Setki drzew rosło dookoła, każde bujne i zielone, ich ramiona wysoko pieły się do góry.
Gałęzie mogłyby ją ukryć przed wścibskim wzrokiem, w czasie, gdy będzie szukała
sposobu na ominięcie bramy. A jeśli okaże się, że nie ma sposobu na ominięcie bramy,
wówczas spróbuje się na nią wspiąć. Nawet, jeśliby to oznaczało dla niej śmierć.
Wszystko było lepsze od pozostania tutaj i pozwoleniu, by demony ją torturowały.
Ok. Nowy plan. Rozbij szkło, wyskocz przez okno i spróbuj jakoś wylądować.
Tak, dobrze. już dawno nie była tak szczęśliwa. Haidee okręciła się w pokoju, jej kroki
nadal były rozchwiane i niepewne. Ciągle jeszcze była pod wpływem narkotyków, które
Porażka wielokrotnie wstrzykiwał jej w żyły.
Skoncentruj się kobieto. Obszerny pokój mieścił o wiele więcej niż ogromne łóżko z
baldachimem, pokryte białą kapą, spadającą aż na podłogę. Mała sofa w kwieciste wzory,
idealna dla dwóch osób, do tego szklany stolik i inne drobne mebelki. Z sufitu zwisał
kryształowy żyrandol. Nic czym mogłaby rzucić.
Po lewej stronie stało wypolerowane biurko i idealnie do niego dobrane krzesło. Żadne
bibeloty nie spoczywały na jego wierzchu, a szuflady były puste. Po prawej ogromne
lustro, w hebanowej oprawie. Wszystko mocno zamontowane do ściany. Następną rzeczą
jaką dotknęła były drzwi. Tak jak podejrzewała, były zamknięte na klucz.
3
Gena Showalter
Mroczny Sekret
Dysząc wściekle, kopnęła w ramę łóżka. Ciężkie drewno nie ruszyło się z miejsca nawet
o cal. Psiakrew. Zaskamlała wściekła, pocierając bolącą stopę.
Nagle dostrzegła coś, na co nie zwróciła wcześniej uwagi.
Psiakrew. Psiakrew. Psiakrew. Luksus i bogactwo, otaczało ją z każdej strony, coś na co
sama nigdy w życiu nie mogłaby sobie pozwolić. I żadnej tej przeklętej rzeczy nie mogła
użyć do ucieczki. I co do cholery miała teraz zrobić?
Przyjdź do mnie!
Tortury, głos wypełniony bólem przygniatał jej zmysły, jego słowa miały w sobie ogień,
w dziwny sposób ogrzewając ją. Głos?
Ogrzewając ją? To mogła być halucynacja, jednak w swoim bardzo długim życiu,
widziała już tyle dziwnych i niesamowitych rzeczy, że wolała poczekać i przekonać się o
co w tym wszystkim chodzi.
- Kto to powiedział? – Zażądała, walcząc z nową falą zawrotów i automatycznie sięgając
do ostrzy, które miała zawsze przytwierdzone na udach.
Odpowiedziała jej tylko cisza i nie miała przy sobie żadnej broni. Porażka zabrał
wszystkie jej noże, broń i trucizny. Głupio myśląc, że w ten sposób może nad nią
zatriumfować. Jednak nie udało się mu to. Próbował ją złamać, nieważne jakim kosztem,
i nieważne, co będzie musiał poświęcić, ważne by wygrał.
Nie, żeby udało mu się ją złamać.
Powinien się już nauczyć, że Haidee nie można złamać.
Przyjdź do…mnie
… Coraz słabszy głos, przepełniony rozpaczą. Ponaglający ją.
4
Gena Showalter
Mroczny Sekret
To nie była halucynacja, pomyślała. Nie mogła być. Tamto ciepło… Więc kim on był?
Więźniem jak ona? Było coś dziwnie znajomego w jego głosie. Jakby słyszała go już
wcześniej i zapamiętała. Tylko nie mogła sobie przypomnieć gdzie. Czy był łowcą? A
może spotkali się na jakimś treningu? Podczas jednego z setek spotkań, w których
uczestniczyła?
Przyjdź…
Jej uszy skurczyły się z żalu. Odwróciła się idąc za głosem, zdecydowana pomóc mu,
jeśli tak jak podejrzewała był łowcą.
Przyjdź…proszę

Tam. Zmarszczyła brwi. Ściana. Czy on był po drugiej stronie? Fakt, że go słyszała,
zdawał się potwierdzać, że był blisko.
Powoli zbliżyła się do ściany. Przyłożyła ręce do gładkiej powierzchni, szukając jakiejś
szpary, luki… w końcu opadła na kolana, dostrzegając przy podłodze szparę, małe
pęknięcie pomiędzy listwą a podłogę.
Szpara na wylot. Jasny strumień światła wypływał z tamtąd łącząc się z czernią,
przenikając przez ścianę. Ominął jej koszulkę i spodnie, w końcu padł na jej odsłonięty
przegub. Kiedy jednak tylko ją dotknął, zaskrzeczała, gwałtownie wciągając powietrze…
i odsuwając się czym prędzej od tego miejsca.
Co na… piekło?
Czy właśnie spotkała jednego z demonów, obnażonych, bez ludzkiego płaszczyka? Czy ta
wymęczona istota, która tam leżała, wołała ją? Prawdopodobnie.
5
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rumian.htw.pl
  •  
     
    Linki
     
     
       
    Copyright 2006 Sitename.com. Designed by Web Page Templates