|
Angorka 2008-02-17, Różne |
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ] genialnym kompozytorem – czytaj str. 5 ISSN 1425 3755 Osoby, które nadeślą SMS-em prawidłowe rozwiązania krzyżówek, wezmą udział w cotygodniowym losowaniu atrakcyjnych nagród! SMS-y należy wysyłać pod numer 7248 (opłata 2 zł+VAT). WARSZAWA-CHICAGO Nr 7(706) Rok XIV 17 lutego 2008 r. Fot.: PAP/ITAR-TASS Alex od sześciu lat gra na fortepianie, tworzy interesujące utwory, wykonuje arie operowe, a na dodatek doskonale radzi sobie z batutą jako dyrygent W Rosji jest już wielką gwiazdą 15-letni Alex Prior 2 O TYM SIĘ MÓWI ANGORKA nr 7 (17.II.2008) Zamiast smoka są byki, a turyści z nas się śmieją Błędy w katedrze wawelskiej! Lekarze i informatycy walczą z wirusami Wirus komputerowy w wielu sytuacjach zachowuje się tak samo jak biologiczny. Tak wynika z raportu wspólnie stworzone- go przez mikrobiologa Roda Danielsa i in- formatyka Jacka Clarka. Podobieństwa między mikrobami zbudowanymi z białek, a tworzonymi przez złośliwych programi- stów są niewątpliwe. Oba stworzone są z mnóstwa bardzo prostych elementów tworzących łańcuchy – w jednym przy- padku białek, a drugim kodów kompute- rowych. Zarówno jedne, jak i drugie często ro- dzą się w Azji i przemieszczają do Euro- py. Zarażają kolejne kraje, przesuwając się ze wschodu na zachód, jakby podąża- ły za Słońcem. Rozwój komunikacji lotni- czej oraz internet w taki sam sposób – niezwykle szybki – pozwalają atakować kolejne ofiary. Po przeniknięciu do jej wnętrza podłączają się do jej żywotnych elementów, przejmują nad nią kontrolę i niszczą. W katedrze wawelskiej, jednym z miejsc najczęściej odwiedzanych przez turystów, roi się od błędów na tabliczkach informacyjnych przeznaczonych dla ob- cokrajowców. Wiele słów mających po- magać w odnalezieniu m.in. wyjścia czy kierunku zwiedzania po prostu nie istnie- je. Anglicy i Amerykanie ze zdziwieniem czytają napis „no entrance”, który w zało- żeniu miał oznaczać „zakaz wstępu”. Na- wet uczeń podstawówki wie jednak, że poprawnie powinno być „no entry”. Po- dobny problem z przetłumaczeniem tego zwrotu miała osoba posługująca się fran- cuskim. W katedrze znajdziemy informa- cję „non entrer”. Prawidłowo należy po- wiedzieć... „ne pas entrer”. Największy kłopot gościom z zagranicy stwarza jednak fakt, iż nie wszystkie infor- macje są przetłumaczone na te same ję- zyki. I tak przy poszczególnych kaplicach widnieją napisy po angielsku, francusku i niemiecku. Natomiast na tabliczkach wskazujących kierunek zwiedzania poja- wia się już włoski i rosyjski. Ponadto tury- ści napotykają wiele sprzecznych komu- nikatów. Podobne są także metody walczenia z wrogami zarówno organizmów żywych, jak i twardych dysków. Żeby człowiek nie zachorował, podaje mu się szczepionkę. Na takiej samej zasadzie działają progra- my antywirusowe – żeby były skuteczne, najpierw się je wzmacnia, bombardując szkodliwymi programami. M.K. na podst. „Expressu Ilustrowanego” G.K. na podst. www.wp.pl Niebieskoocy mają wspólnego przodka Nobel dla języka esperanto? Wszyscy niebieskoocy ludzie na świe- cie są ze sobą spokrewnieni. Ich wspólny przodek żył 6-10 tysięcy lat temu – twier- dzą duńscy genetycy. Naukowcy porów- nali wyniki badań DNA* osób o błękit- nych oczach z odległych od siebie regio- nów – od Danii po Turcję i Jordanię. We- dług nich, zawdzięczają oni swą wyjątko- wość mutacji jednego genu zwanego OCA2. To przez zmiany w OCA2 niemoż- liwe stało się zabarwienie tęczówki oka na brązowy. * DNA – kwas dezoksyrybonukleinowy. Z niego zbudowane są geny żywych or- ganizmów. Ma on zasadnicze znaczenie w przekazywaniu informacji kolejnym tworzącym się komórkom. G.K. na podst. inform. prasowych Wśród tegorocznych kandydatów do Pokojowej Nagrody Nobla jest... esperanto. Zostało ono zgłoszone przez dwie Szwaj- carki – posłankę Gisele Ory oraz parlamen- tarzystkę Fracine John-Calame. Uzasad- nienie jest proste: to język nie mający związków politycznych i historycznych. Umożliwia porozumiewanie się ludzi róż- nych narodowości bez poczucia, że któraś z nich jest ważniejsza. Na przykład młodzi Japończycy i Koreańczycy posługują się nim na obozach organizowanych specjal- nie po to, żeby zmniejszyć wrogość między tymi nacjami. Z kolei w Afganistanie jest on nauczany w ośrodkach dla uchodźców i nazywany tam „Językiem Pokoju”. Esperanto w końcu XIX wieku stworzył urodzony w Białymstoku Ludwik Zamen- hof (1854-1917) na bazie dialektów ro- mańskich i częściowo germańskich. M.K. na podst. www.onet.pl POLITYKA OCZAMI NASTOLATKA Fala strajków my, jakich przed nimi nie zdołano osią- gnąć, że będzie bezpieczniej, dostatniej i po prostu lepiej. Niestety, ten piękny sen szybko mija, powraca szara rzeczywi- stość. Okazuje się, że nie jest tak prosto, jakby się wydawało, że nie da rady po- móc tym, którym się to należy, że można nalać dla nich z pustego. Przychodzi roz- czarowanie, poparcie w sondażach suk- cesywnie spada, elektorat topnieje. W końcu nadchodzi czas na nowe wybo- ry, a z nimi przychodzą nowe twarze, znowu nadzieje i po nich nadal niestety niewiele się zmienia. Tak koło się zamy- ka, gdyż ciemny lud wszystko kupi, a bez niego nie ma szans na osiągnięcie szczytu władzy przez kandydatów w wy- borach. Jak w takiej sytuacji mówić i my- śleć o odpowiedzialności za słowa, jak dziwić się, że nie można spełnić tego, co się obiecało? Nie można. Czekam tylko na czas, gdy obywatele zmądrzeją i wy- ciągną wnioski z poprzednich, jak się okazuje, złych wyborów i decyzji. A teraz pozostaje tylko patrzeć, jak rządzący miotają się, nie wiedząc, jak zareagować, jaką podjąć decyzję w sprawie nasilają- cych się protestów. Ropa naftowa nigdy się nie wyczerpie? Od pewnego czasu obserwujemy w Pol- sce masowe strajki różnych grup zawodo- wych: górników, pra- cowników służby zdrowia, nauczycieli, a ostatnio sędziów. Niewątpliwie żądania i postulaty strajku- jących są uzasadnione, chociażby ze względu na warunki pracy, drogę do jej zdobycia, niezbędne wykształcenie, a przede wszystkim na obietnice przed- wyborcze składane przez różne partie, m.in. przez rządzącą obecnie ekipę. Fakt powtarzania w czasie kampanii rozma- itych gołosłownych sloganów nie dziwi, ponieważ gdyby nie zapowiadany cud gospodarczy, druga Irlandia w Polsce oraz hasło: „By żyło się lepiej”, Tusk i je- go partia nie osiągnęliby w wyborach naj- wyższego wyniku, nie mieliby steru rzą- dzenia w swoich rękach, nie zasiadaliby dziś na salonach. Ludzie chcą słuchać takich oczywistych bzdur, pragną mieć choć przez krótki czas nadzieję, że może akurat im się uda, że zaprowadzą refor- Bardzo możliwe, że ziemskie złoża ro- py naftowej, wbrew ostrzeżeniom eksper- tów, nie tylko nie znikają w zastraszają- cym tempie, ale wręcz przeciwnie, odna- wiają się. I cały czas powstają nowe! Co może oznaczać, że pokłady „płynnego złota” – jak też nazywa się to paliwo – ni- gdy nie ulegną wyczerpaniu. Hipotezę tę potwierdzają częściowo badania opisane w jednym z ostatnich numerów amery- kańskiego czasopisma naukowego „Science”. Zdaniem prowadzących je na- ukowców ropa nie tworzy się z przeobra- żonych szczątków pradawnych roślin i zwierząt – jak do tej pory uczy się tego w szkołach. Uczeni uważają, że powstaje ona w głębi płaszcza Ziemi, ze związków nieorganicznych pod wpływem chemicz- nych reakcji. I jeśli tak, jest to rafineria, która nigdy nie przestanie działać. O tym, że „płynne złoto” może być po- chodzenia nieorganicznego pisano już w 1757 roku. Potwierdziły to także odkry- cia rosyjskich badaczy. Jego bogate złoża znaleźli w granitach na północy Wietna- mu, czyli tam, gdzie teoretycznie być ich nie powinno. Zaobserwowali oni także, że po silniejszych trzęsieniach ziemi w rejo- nie Morza Kaspijskiego, tamtejsze pokła- dy ropy zdają się odnawiać. Jak twierdził zmarły przed czterema laty znany astrofi- zyk i geofizyk amerykański Thomas Gold (1920-2004), wizje będących na wyczer- paniu zasobów tego paliwa są tworzone przez jego producentów. – By łatwiej się- gnąć nam do portfeli. (...) Gdyby choć część z tych prognoz miała się ziścić, już dziś przesiadalibyśmy się na rowery – twierdził. Ola Retman TEKSTY PROSIMY NADSYŁAĆ WYŁĄCZNIE NA ADRES: ela.walecka@angora.com.pl. TEK na podst. „Gazety Wyborczej” ANGORKA nr 7 (17.II.2008) CIEKAWOSTKI 3 Merkury coraz mniejszy Hotelem dookoła świata Pierwsza planeta Układu Słonecznego staje się coraz mniejsza – stwierdzili na- ukowcy po obejrzeniu zdjęć przesłanych przez amerykańską sondę Messenger. Na części z 1213 fotografii widać, że na po- wierzchni Merkurego stale powiększają się podłużne wybrzuszenia. Według badaczy świadczy to o tym, że się on obkurcza. Z najnowszego przekazu wynika rów- nież, że wbrew temu, co do tej pory sądzo- no, miejsce to nie jest czarno-białe. Wręcz odwrotnie – mieni się subtelnymi odcienia- mi koloru czerwonego i niebieskiego. M.K. na podst. „Rzeczpospolitej” Beatlesi w kosmosie Luksusowy statek powietrzny o nazwie Manned Cloud, który ma być latającym... hotelem, buduje francuskie studio Massaud oraz laboratorium badań aeronautycznych Onera. Konstrukcja o kształcie wieloryba ma mieć 52 m wysokości. Na jednym baku, z prędkością 170 km/godz. przeleci 5 tys. km. W środku jest miejsce dla 40 osób. Do ich dyspozycji będzie m.in. restauracja, biblioteka, klub fitness ze spa, bar i taras. Hotel przemieszczający się wśród chmur ma służyć turystom zwiedzającym kraje pełne pięknych zabytków, ale w któ- rych nie ma przyzwoitych miejsc do odpo- czynku. Ten nowy, niezwykły środek loko- mocji ma być gotowy w 2020 roku. M.K. na podst. „Dziennika” Dokładnie w 40. rocznicę nagrania przez Beatlesów utworu „Cross the Uni- verse”, w ubiegłym tygodniu, odbyła się jego transmisja w kosmos. Zrobili to spe- cjaliści z amerykańskiej agencji kosmicz- nej NASA za pomocą anteny satelitarnej ulokowanej w Madrycie. Sygnał ma do- trzeć aż do Gwiazdy Polarnej. Obliczono, że na Polarisie słyszalny będzie dopiero za 431 lat. Tylko że... ktoś musiałby tam dysponować specjalną aparaturą, by ode- brać dźwięki wysłane z naszej planety. Przebój artystów z Liverpoolu jest pierw- szym dziełem muzycznym wysłanym w tak daleką przestrzeń. Wcześniej piosenki do- Ponad 15 tysięcy polskich dzieci prze- bywa w 280 domach dziecka. „Polska – Dziennik Łódzki” cierały jedynie do astronautów znajdują- cych się na orbicie okołoziemskiej. M.K. na podst. „Expressu Ilustrowanego” Chiński Nowy Rok Nadejście Roku Szczura świętowano hucznie 7 lutego w Chinach. Zgodnie z wie- rzeniami, to często najlepszy czas na roz- poczęcie kolejnego etapu życia – podjęcie nowej pracy, zawarcie związku małżeńskie- go czy narodziny dziecka. Chińczycy witają Nowy Rok w gronie rodzinnym, przy stole zastawionym specjalnie przygotowanymi na tę okazję potrawami. Nadejście północy obwieszczają bijące w całym państwie bębny oraz dzwony, zaś strzelające w nie- bo fajerwerki odstraszają złe duchy. Szczur otwiera cykl 12 zodiakalnych zwierząt. Po nim nadejdą kolejno: Krowa (Bawół), Tygrys, Królik, Smok, Wąż, Koń, Owca (Koza), Małpa, Kogut, Pies i Świnia. Oz na podst. „Dziennika” Plac zabaw dla... babci i dziadka! Statystyczny Polak spędził w ostatnie święta (25-26 grudnia) 5 godzin i 41 minut przed telewizorem. „Polska – Dziennik Łódzki” Plac zabaw dla emerytów powstał w parku w Manchesterze. Obok znajduje się podobny plac... dla maluchów. Miej- sce relaksu dla osób starszych wypełnio- ne jest sprzętem, na którym można się rozciągać, naprężać nogi, ćwiczyć górne części ciała. Znajduje się tam także kilka urządzeń przeznaczonych specjalnie do łagodnego treningu dostosowanego do ludzi w podeszłym wieku. Zanim obiekt został otwarty, staruszko- wie po 70. z dzielnicy Blackley wypróbo- wali wszystkie przyrządy i wybrali najbar- dziej dla nich odpowiednie. – Każdy powinien przyjść i spróbować, bo człowiek nigdy nie jest za stary na za- bawę. Chodzi o zdrowie i ćwiczenia fi- zyczne. Mnóstwo starszych ludzi nie lubi chodzić na siłownię – powiedział 76-letni Joan Fitzgerald, prezes miejscowego sto- warzyszenia mieszkańców. G.K. na podst. www.onet.pl Wielkie i małe rzeczy (55) Autostrada Autostrada to droga podzielona na pasy ruchu dla różnych szybkości i kierunków (co najmniej dwa w każdą stronę, oddzie- lone pasem zieleni i/lub barierami). Mogą tam wjechać wyłącznie pojazdy samocho- dowe poruszające się z prędkością co naj- mniej 40 km/godz. Brak na niej także typo- wych skrzyżowań. Pomysł budowy szybkiej i bezpiecznej drogi narodził się w Niemczech w 1909 r., ale ze względu na zbliżającą się I wojnę świato- wą realizację przedsięwzięcia trzeba było odłożyć na później. Dopiero w roku 1921, w okolicach Berlina uruchomiono 10-kilome- trowy eksperymentalny odcinek z jezdniami pokrytymi smołą – Avus Autobahn. Pełnił on także funkcję toru wyścigowego. Trzy lata później autostrady zaczęli bu- dować Włosi (odcinek pomiędzy Mediola- nem i Varese). Wbrew powszechnym opi- niom to także oni, a nie – jak się powszech- nie sądzi – Niemcy, wybudowali najlepszą W 2008 roku w naszym kraju płace ma- ją wzrosnąć nawet o 15%. „Polska – Dziennik Łódzki” i największą sieć autostrad w Europie przed II wojną światową. Z ich języka wy- wodzi się także sama nazwa, gdzie „strada” znaczy droga. Najdłuższa autostrada świata znajduje się w Ameryce i nazywa się Pan American Higway. Wiedzie z Alaski do Ziemi Ognistej w Ameryce Południowej. Jej łączna dłu- gość to 22 300 kilometrów! Oz na podst. www.wynalazki.mt.com.pl i www.wikipedia.pl 28% Polaków uważa, że gdyby miało więcej pieniędzy, spędzałoby wolny czas tak jak dotychczas. „Polska – Dziennik Łódzki” A.P. 4 MIĘDZY NAMI ANGORKA nr 7 (17.II.2008) Komputerowe kartkówki Ucz się, a będziesz żył bardzo długo! Testy sprawdzające wiadomości uczniów zastąpią kartkówki w szkołach na Dolnym Śląsku. Dzieci zamiast pisać odpowiedzi na kartkach, będą miały do dyspozycji piloty. Wciśnięcie odpowied- niego guzika oznaczać ma udzielenie od- powiedzi. Chwilę później wynik testu po- jawi się na tablicy. Aby nowinka mogła zaistnieć we wszystkich szkołach, niezbędna jest baza nazwisk. Tego typu pomoc wyjdzie na- przeciw osobom nieśmiałym, które nie są aktywne na zajęciach. Będzie ją można wykorzystać do przesyłania prac domo- wych e-mailem. Już teraz niektórzy profe- sorowie (na przykład w szkołach muzycz- nych) wysyłają zadania w ten sposób. Plik Ludzie z wyższym wykształceniem ży- ją dłużej – wynika z najnowszych analiz przeprowadzonych przez Narodowy In- stytut Zdrowia Publicznego. – Mają oni większą świadomość tego, co jest zdrowe. Rzadziej ulegają nałogom i częściej uprawiają sport niż ludzie o niż- szym statusie społecznym. Dlatego mniej od nich chorują i później umierają – uwa- ża dr Bogdan Wojtyniak. Według niego, 25-latek z tytułem magistra przeżywa średnio o 12 lat dłużej niż jego rówieśnik po podstawówce. Oznacza to, że osoby wykształcone lepiej potrafią zatroszczyć się o swoje zdrowie, m.in. lepiej się odży- wiają, bo wiedzą, które produkty zawiera- ją cenne substancje odżywcze. Wyższe wykształcenie zazwyczaj zapewnia także bardziej bezpieczną pracę – o wiele trud- niej doznać urazów lub nawet stracić ży- cie w biurze przy komputerze niż np. na budowie, gdzie czyha pełno niebezpie- czeństw. Polacy urodzeni w 2007 r. prze- żyją średnio 75 lat. MP3 z nagranym materiałem do kartkówki ułatwia przygotowanie do sprawdzianu. A.P. na podst. „Polska Dziennik Łódzki” Obywatele prawie wszystkich krajów Europy Zachodniej żyją dłużej niż Pola- cy. Nasz kraj znajduje się na 76. miej- scu wśród 222 objętych statystyką państw świata. Krócej niż nasi rodacy żyją m.in. Węgrzy, Litwini, Słowacy, Es- tończycy i Ukraińcy. Do jednych z naj- dłużej żyjących ludzi na globie zalicza- ją się Japończycy. Średnia długość ich życia wynosi 82 lata. W czołówce pla- sują się także Szwecja, Australia, Fran- cja oraz Islandia. Aż w 27 krajach, w większości z kontynentu afrykań- skiego, ludzie żyją krócej niż 50 lat. Najkrócej w Angoli i Suazi, gdzie dłu- gość życia wynosi 32 lata. Komiks o Holocauście Do niemieckich szkół trafił komiks „Po- szukiwanie”, w którym przedstawiono dojście Hitlera do władzy oraz zbrodnie nazizmu. Akcja zaczyna się w 2007 roku. Bohaterami opowieści są członkowie ży- dowskiej rodziny. Babcia Ester opowiada swemu wnukowi Danielowi o wydarze- niach sprzed lat. Nakreśla historię najbliż- szych. Mówi m.in. o tragicznej śmierci swojej matki i ojca w Auschwitz. Wspomi- na też ucieczkę z obozu wraz z chłopcem o imieniu Bob. Pod wpływem tych infor- macji Daniel postanawia odnaleźć Boba. Podręcznik skierowany jest do uczniów 13-16-letnich. Ukazał się także w Holan- dii. W najbliższej kolejności trafi też do księgarń węgierskich i polskich. A.P. na podst. „Dziennika” Polszczyzna od ręki Pana Literki (230) Dzień dobry, dziś święty Walenty 14 lutego niektórzy z Was (a może wszyscy) obchodzą walentynki . Właści- wie powinno się mówić i pisać dzień św. Walentego , ponieważ nazwa, samo świę- to i obyczaje z nim związane dotarły do nas na początku lat 90. ub. wieku z Ame- ryki (z kultury anglosaskiej), gdzie jest to St. Valentine’s Day . Myśmy to jednak spolszczyli, utworzyli słowo w liczbie mnogiej (na wzór nazw in- nych obrzędów, zabaw i zwyczajów: an- drzejki, mikołajki, dożynki, ostatki ) . Pa- miętajcie, że właśnie z tego powodu trze- ba pisać walentynki , a nie: Walentynki ! Zdziwicie się, ale właściwie do końca nie wiadomo..., o którego św. Walentego chodzi. Istnieją na ten temat dwie hipote- zy. Według pierwszej Walenty był bisku- pem Terni w Umbrii (środkowe Włochy) i zasłynął z tego, że pomagał ludziom chorym na padaczkę oraz inne dolegliwo- ści umysłowe. Umarł śmiercią męczeń- ską 14 lutego, ponieważ pobłogosławił związek małżeński między poganinem i chrześcijanką. Niewykluczone, że mógł to być jednak inny Walenty, także kapłan, skazany na śmierć za panowania cesarza Klaudiu- sza II Gota za to, że udzielił ślubu chrze- ścijańskiego pewnej parze wbrew edykto- wi cesarskiemu (egzekucja odbyła się również 14 lutego). Obydwaj duchowni mieli ponoć olbrzymią moc uzdrawiania, co by się wiązało z etymologią imienia Walenty (od vale – ‘zdrów’, valentis ‘cho- roba’). Zarówno jeden Walenty, jak i drugi z czasem zaczęli uchodzić za patrona za- kochanych właśnie dlatego, że wstawili się za ludźmi kochającymi się. Dlatego 14 luteg o (nie: 14 luty !, bo to inaczej 14 dzień lutego ) został okrzyknięty – na ich cześć, na cześć ich męczeńskiej śmierci – dniem św. Walentego. Niewykluczone jednak, że sam zwyczaj wysyłania do ukochanej osoby walentyn- ki , czyli ‘kartki z serduszkiem’, pojawił się z innego powodu. Otóż mniej więcej w tym samym okresie obchodzono przed wiekami tzw. luperkalia , rzymskie święto oczyszczania i płodności (stąd nazwa lu- tego februarius , od februare ‘oczyszczać’). Ucztowano wtedy i tańczono, żeby przy- wołać wspomnienie, jak to wilczyca wy- karmiła w jaskini dwóch przyszłych wład- ców Rzymu: Romulusa i Remusa. Waż- nym elementem luperkaliów było składa- nie ofiary z kozłów (na znak płodności) i psów (na znak oczyszczenia). Rzemyki z pociętej koziej skóry zanurzano we krwi i uderzano nimi na ulicy przechodniów, zwłaszcza bezdzietne kobiety, żeby odzy- skały płodność. Później luperkalia zmieni- ły charakter, ich patronką stała się Junona ( February Juno ), opiekunka kobiet, poży- cia i macierzyństwa, której czczenie przy- padało właśnie na 15 lutego. Istnieje też drugie przypuszczenie co do pochodzenia święta 14 lutego. Ów obyczaj może mieć związek z wierzeniem ludowym, że w połowie lutego ptaki śpie- wające zaczynają się na Wyspach Brytyj- skich łączyć w pary. Skoro ptaki, to dla- czego nie mogą się łączyć ludzie... Wil- liam Szekspir tak opisał to w „Hamlecie”: Dzień dobry, dziś święty Walenty, / Dopie- ro co świtać poczyna, / Młodzieniec snem leży ujęty, / A hoża doń puka dziewczyna (...). Dodam, że angielskie słowo Valentine [wym. walantajn] oznacza ‘osobę ukocha- ną i kobietę, i mężczyznę’. U nas są od- powiednio Walentyna i Walenty . Bezsenność szkodliwa dla zdrowia Jedna czwarta dzieci w wieku 11-17 lat cierpi na bezsenność – alarmują naukowcy ze Stanów Zjednoczonych. Ich zdaniem, problemy z nocnym wypoczynkiem źle wpływają na rozwój psychiczny i fizyczny dziecka. Niewyspane nastolatki mają kłopo- ty z nauką. Przez to osiągają gorsze wyniki, niż ich wypoczęci rówieśnicy. Zmęczenie prowadzi także do stanów depresyjnych, lę- ków i myśli samobójczych. Po przeprowa- dzeniu badań stwierdzono, że nocne kłopo- ty nie mają nic wspólnego z sytuacją spo- łeczną czy materialną uczniów. Nieregularne godziny chodzenia do łóżka, napoje zawierające kofeinę czy zbytnia aktywność fizyczna wieczorem, mogą zaburzać sen. Psychologowie zale- cają, aby przed pójściem spać stworzyć przytulny, cichy nastrój i wyłączyć światło. A.P. na podst. „Dziennika” 50 lat patentu na klocki lego! 50. rocznicę przyznania patentu słynnym klockom świętowało Lego pod koniec stycznia tego roku. Samą firmę w 1932 r. założył stolarz Ole Kirk Christiansen (1891- -1958) w duńskiej wiosce Billund. Dziś to najpopularniejsze klocki na świecie. Na każdego mieszkańca Ziemi przypadają średnio 62 elementy. Lego bawią się nie tylko dzieci, ale także dorośli. Dla miłośników uruchomiono witrynę internetową legofactory.com, na której mogą projektować własne modele. Zestawy takie przysyłane są im pocztą. W przyszłym roku rusza strona Lego Universe, gdzie dzieci bę- dą mogły bawić się klockami interaktywnie, używając ich jako języka przy budowie pro- jektów i wymienianiu się pomysłami. Firma jest także największym producentem opon (około 360 milionów sztuk rocznie). TEK na podst. The Daily Telegraph/www.onet.pl Pan Literka G.K. na podst. „Dziennika” ANGORKA nr 7 (17.II.2008) MIĘDZY NAMI 5 Nastolatek genialnym kompozytorem Kilka pytań do... Piotra Pardeja „Supergimbus 2007/2008” Gwiazdą nietypowego przedstawienia, które 3 lutego odbyło się na Kremlu w Mo- skwie, był 15-letni Alex Prior. Widzowie zobaczyli balet w dwóch aktach „Księga dżungli: Mowgli”, przygotowany na pod- stawie powieści Rudyarda Kiplinga (1865- -1936). Muzykę do tej inscenizacji skom- ponował właśnie młody i niezwykle uta- lentowany artysta. On też poprowadził or- kiestrę. Alex uchodzi za cudowne dziecko. Od sześciu lat gra na fortepianie, tworzy intere- sujące utwory, wykonuje arie operowe, np. Giacomo Pucciniego, a na dodatek dosko- nale radzi sobie z batutą w ręku jako dyry- gent. Występuje też w dużo lżejszym reper- tuarze. Śpiewa np. „Kalinkę”, „Granadę” czy „Wróć do Sorrento”. Młody artysta ma już na swoim koncie występy w telewizji BBC i radiu. Urodził się w Londynie. Jego mama jest Rosjanką, a tata Anglikiem. Kształcił się w Sankt Petersburgu. Poza światem dźwię- ków fascynuje go tylko jedno – komputery. M.K. na podst. „Rzeczpospolitej” Piotr Pardej jest uczniem trzeciej klasy Gimnazjum nr 36 w Łodzi. Został niedawno mistrzem wśród łódzkich gimnazjalistów. Konkurs „Supergim- bus 2007/2008” zorganizował Zespół Szkół Salezjańskich im. Księdza Buski w Łodzi wraz z Fundacją Nauki i Wy- chowania. – Twoje osiągnięcia... – Gdy chodziłem do szkoły podstawo- wej, startowałem w wielu konkursach, głównie związanych z przyrodą i historią. W gimnazjum skupiłem się na elimina- cjach poważniejszych, które wymagają więcej czasu i systematycznej pracy. Bez wątpienia moim dużym sukcesem jest zdobycie tytułu laureata Wojewódzkiego Konkursu Historycznego w roku szkol- nym 2006/2007. Ponadto w każdym roku biorę udział w biegu na orientację „Orientuj się i licz”, który odbywa się jesienią i wio- sną w Lesie Łagiewnickim. Z każdych za- wodów razem z zespołem wracamy z pu- charem dla szkoły. W tym roku szkolnym odniosłem duży sukces, wygrywając kon- kurs „Supergimbus”. – Jak dostałeś się do tego konkur- su? – Każda szkoła gimnazjalna została za- proszona do uczestnictwa w tym konkur- sie. Miał ją reprezentować najlepszy uczeń. Z tego, co wiem, pani dyrektor konsultowała wybór z gronem pedago- gicznym. – Eliminacje? – Konkursy zostały przeprowadzone 18 stycznia w Gimnazjum Salezjańskim. Zgłosiło się 26 osób. Eliminacje były w for- mie testu, który składał się z 43 pytań. Ka- tegorie pytań były przeróżne. Dotyczyły wszystkich przedmiotów. Ku mojemu za- skoczeniu były również pytania z wycho- wania fizycznego. Test trwał pięćdziesiąt minut. Po tym czasie poproszono nas o opuszczenie sali. Po piętnastu minutach ksiądz prowadzący konkurs ogłosił nazwi- ska trzynastu finalistów. – Poszczególne etapy finału... – Tydzień później, czyli 25 stycznia, od- był się finał. Pierwszą część pisaliśmy na kartkach. Po dwudziestu sekundach każdy podnosił dokument ze swoją odpowiedzią. Jeśli była to prawidłowa odpowiedź, uzy- skiwał punkt, jeśli nie, tracił jeden punkt. Zadano osiemnaście pytań z dziewięciu różnych kategorii. Potem jury udało się na naradę i po kilku minutach ogłoszono na- zwiska pięciu finalistów. Ostatni etap pole- gał na zasadzie „kto pierwszy, ten lepszy”. Ponownie zadano osiemnaście pytań z tych samych kategorii. Jury podliczyło punkty i ogłosiło nazwisko zwycięzcy. – Co sprawiło ci największą trud- ność? – Największym przeciwnikiem był czas. W końcu 20 sekund to niezbyt wiele. Kate- gorie, które sprawiły mi trudność, to biologia i fizyka. Biologia nie jest moim ulubionym przedmiotem, natomiast fizyka wymaga więcej czasu na analizę danego zadania. – Najłatwiejsze zadania? – Nie tylko najłatwiejsze, ale także za- skakujące były pytania z języka polskie- go. Naprawdę nie trzeba było być orłem, aby na nie odpowiedzieć. Oczywiście, również pytania z historii nie były trudne, ale jest to bez wątpienia związane z in- tensywnym poznawaniem historii w kla- sie II, gdy przygotowywałem się do kon- kursu wojewódzkiego. – Pasje? – Najważniejsze miejsce zajmuje histo- ria Polski. Jest to temat, który niezwykle mnie inspiruje. Najciekawszym okresem w historii są stulecia XV, XVI, XVII. Są to lata wielkiej chwały Najjaśniejszej Rzeczy- pospolitej, która miała znaczenie na are- nie międzynarodowej. Historię poznaję, nie tylko czytając książki, ale również or- ganizując i realizując wycieczki krajo- znawcze. Trasy są tak przemyślane, aby zobaczyć jak najwięcej zabytków. Takie podróże wiążą się z kolejną pasją – geo- grafią. Najciekawsza jest geografia fizycz- na, głównie naszego kraju. Ponadto inte- resuję się muzyką, architekturą, numi- zmatyką, pływaniem, tańcem towarzy- skim, genealogią, a także liturgią Kościo- ła katolickiego. – Coś więcej na temat genealogii... – To żmudna praca, ale daje wiele satys- fakcji. Korzystając z programu komputero- wego, tworzę drzewo genealogiczne mojej rodziny. Właśnie jestem na etapie, który jest raczej skomplikowany. Jest to związa- ne z zaborami. Księgi są napisane w języ- kach „mieszanych”, tzn. jest rosyjska składnia, polskie litery itp. Na szczęście docieram do końca tej zawieruchy i niedłu- go będzie dużo łatwiej prowadzić badania. Najważniejszym źródłem informacji są księgi parafialne, do których jest w miarę łatwy dostęp. Sporadycznie odwiedzam Archiwum Państwowe, ale to wiąże się z opłatami. Niestety, na tym etapie pamięć rodzinna już zawodzi. – Rodzina... – Na razie priorytetem dla mnie jest zna- lezienie korzeni szlacheckich. Wśród doku- mentów znalazłem wzmianki typu „gospo- darz”. Wiem też, że jeszcze przed uwłasz- czeniem chłopów w Królestwie Polskim w 1864 roku moja rodzina posiadała mają- tek ziemski, a to daje mi spore nadzieje. – Marzenia i plany? – Na pewno każdy chciałby zdobyć taką pracę, aby dawała mu satysfakcję, a przy okazji mógł zarobić wystarczającą ilość pieniędzy. Dotychczas myślałem o zosta- niu sędzią, ale jeszcze wszystko się może zmienić. Z tego wniosek, że chciałbym ukończyć prawo na UŁ. Rozmawiała: A. Pacho Chłopiec z wewnętrznym sonarem Jest niewidomy, ale jeździ na rowerze i na rolkach, gra w gry wideo, piłkarzyki stołowe, koszykówkę, a nawet ćwiczy... karate! Nazywa się Ben Underwood, ma 16 lat, jest czarnoskóry i mieszka w ame- rykańskim mieście Sacramento w stanie Kalifornia. Potrafi robić te rzeczy, ponie- waż jako jeden z kilku zaledwie ludzi na świecie posiadł umiejętność echolokacji. Czyli postrzegania rzeczywistości wokół siebie poprzez analizę tego, co usłyszy. Ben wydaje ustami odgłos przypominają- cy kląskanie, a potem odbiera powstałe w wyniku tego fale dźwiękowe, które odbi- jają się od przedmiotów, jakie ma przed sobą. W ten sposób „widzi” to, co go ota- cza. Zupełnie tak jak delfiny, wieloryby czy nietoperze. Podobnie też działa sonar. Nastolatek zdał sobie sprawę ze swych umiejętności instynktownie i przez przypa- dek, gdy był mały. Jednak jak sam twier- dzi, najwięcej zawdzięcza nie wewnętrz- nemu radarowi, ale mamie. To ona na- uczyła go być samodzielnym. Dzięki te- mu, że rodzina traktuje chłopca normal- nie, on sam nie uważa się za niepełno- sprawnego. – Mówię, że nie jestem ślepy, ja po prostu nie widzę – powtarza. TEK na podst. www.wiadomości24.pl Zapłata za czytanie Za godzinę spędzoną w bibliotece szkolnej z książką w ręku, zamierza płacić burmistrz hiszpańskiej miejscowości No- blejas. Agustin Jimenez Crespo chce w ten sposób wspierać rodziców w edu- kacji dzieci, a tym samym wspomóc ich fi- nansowo. Jedno euro (3,50 zł) – to stawka za 60 minut czytania. Akcja obejmuje ma- luchy ze szkół podstawowych. Miejsco- wość Noblejas znajduje się 55 kilometrów od Toledo i zamieszkuje ją 3300 osób. A.P. na podst. www.interia.pl Warto Wiedzieć Więcej Ściągaj legalnie Czy można ściągnąć legalnie i za dar- mo utwory muzyczne z internetu? Tak, korzystając z portalu www.qtrax.com . Na fanów muzyki czeka tu 5 milionów ty- tułów, a wkrótce oferta poszerzy się do 25 milionów. Serwis utrzymuje się dzięki ogłoszeniodawcom. Zasada działania jest prosta. Zanim użytkownik przesłucha i przegra wybraną piosenkę, musi obej- rzeć pakiet reklam. Oz
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plrumian.htw.pl
|
|
|
|
|
Linki |
|
- Strona startowa
- Alfred Elton van Vogt - Isher 02 - Sklepy z bronią na Isher, Alfred Elton van Vogt
- Alfred Elton van Vogt - Nie-A 02 - Gracze Nie-A, Alfred Elton van Vogt
- Anne Rice - Nowe Kroniki Wampirów - 02 - Wampir Vittorio (2), Anne Rice
- American Philatelic Society 2013 Vol.127.02, filatelistyka, American Philatelic Society
- American Philatelic Society 2011 Vol.125.02, filatelistyka, American Philatelic Society
- American Philatelic Society 2012 Vol.126.02, filatelistyka, American Philatelic Society
- American Philatelic Society 2010 Vol.124.02, filatelistyka, American Philatelic Society
- Angora-2012-02-26 (8), ANGORA
- Altair - Aeroplan 2004-02 (047), Aeroplan
- Andrew Chong - Digital Animation, 02 Digital Art
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- monissiaaaa.pev.pl
|
|
|