[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Do dziś istnieją wśród botaników i antropologów spory o to czym tak naprawdę była Soma, lub zaratursiańska Haoma, czyli prastara roślina z okresu wedyjskiego, opisana jako napój bogów, eliksir życia. Jej działanie wiązane było z nieśmiertelnością stanem czystej świadomości. Innymi słowy była to roślina bezpośrednio łącząca człowieka z Bogiem. Istnieją silne przesłanki ku temu, że eliksirem dającym nieśmiertelność, umożliwiającym wyłączenie ziemskiego rozumienia i tym samym połączenia z wyższym, boskim perceptem, miał być muchomor czerwony - Amanita muscaria. Choć wielu badaczy na pewno zaprzeczy tej tezie i wysnuje swoje propozycje odnośnie tego, czym Soma była, to biorąc pod uwagę wszystkie fakty - muscaria spełnia najwięcej kryteriów stawianych przed tą świętą, wedyjską rośliną. Przede wszystkim w jej opisach możemy natknąć się na takie charakterystyczne frazy, jak: ceremonialne picie moczu, była również identyfikowana z bogiem wojny Indrą i przyjmowana przed walką oraz wzmagała czujność i uwagę. Te wszystkie cechy pasują do muchomora, szczególnie fragment o piciu moczu, bowiem aktywny składnik muscymol, występujący tylko w muchomorze, przechodzi przez organizm w formie bezstratnej, dzięki czemu mógł być wydalony z moczem i przyjęty ponownie. Najprawdopodobniej owy spór szybko nie zostanie rozwiązany, a nam zostaje próba naukowego zbadania każdej propozycji w temacie sakralnej Somy, w końcu botanicy i mykolodzy interesują się wszystkim co dotyczy ich dziedziny nauki. Nie ulega wątpliwości, że muchomor czerwony jest jednym z najbardziej fascynujących obiektów badań etnofarmakologicznych i antropologicznych. Prawdopodobnie Amanita muscaria należy do najstarszych orgiastycznych środków rytualnych wykorzystywanych przez człowieka. Wybitny badacz Robert Gordon Wasson w swojej dwutomowej epopei "Russian, mushrooms and history" argumentował, że sakralne użycie muchomora czerwonego sięga już 8000 lat p.n.e. Oficjalnym dowodem naukowym przedstawiającym kult muchomora było odkrycie rosyjskiego archeologa N. Dikowa z 1967 roku. Na wschodnim brzegu rzeki Pegtymel na Czukotce Rosjanin odkrył naskalne rysunki, które przedstawia zarówno wizerunki muchomora, jak i szkice postaci (głównie kobiecych), które na głowie lub nad głowami trzymają Amanity. Rysunki datowane są na okres schyłku epoki kamienia lub początek epoki brązu około 1000 lat p.n.e. Wasson twierdzi, że przedstawiają one "muchomorowe dziewczęta" lub "muchomorowych ludzi" - istoty, które pojawiają się podczas wizji wywołanych działaniem grzyba. Ryciny sugerują także, że mogły być odzwierciedleniem plemiennego rytuału.  Szamanizm syberyjski i rytualne użycie muchomora Pierwotnych źródeł użycia muchomora szukać należy na Syberii oraz terenach sąsiadujących, w tym w Europie. Znalezienie prehistorycznych źródeł szamanizmu syberyjskiego nie jest łatwe, gdyż wymaga przedarcia się przez bariery językowe, a także techniczne możliwości datowania syberyjskich naskalnych petroglifów, bowiem w tej chwili nie da się ich jednoznacznie wydatować na paleolit. Aczkolwiek zaprzęgając czystą logikę można stwierdzić, że właściwości muchomora mogły zostać poznane u schyłku okresu glacjalnego kiedy cofająca się pokrywa lodowca odsłoniła równiny Syberii. Pierwsze raporty o intoksykacji muchomorem pochodzą z 1658 roku, w którym polski zesłaniec Adam Kamieński-Dłużyk wspomniał o pijanych od muchomora mieszkańcach zachodniej Syberii. Potem można było natknąć się na wiele wzmianek o czerwonym grzybie, ale niestety były to opisy zawężone z racji zanikających już tradycji plemiennego spożywania muchomora wśród prastarych ludów. Postępująca kolonizacja sowiecka w znaczącym stopniu przyczyniła się do zatarcia tej niezwykłej i ważnej tradycji. Z tego co wiemy można jednak wyodrębnić wiele ciekawych faktów i odtworzyć mechanizm rytuałów w celu ich dokładniejszego zbadania. Zatem rytualna aplikacja Amanita muscaria różniła się w zależności od plemiennych zwyczajów. U niektórych świętego grzyba mogli spożywać wszyscy mężczyźni, a u innych tylko szamani. Kobiety do rytuału dopuszczane były sporadycznie albo wcale, chyba że to kobieta była szamanką, co zdarzało się raczej rzadko. Przy rozwiniętej metodologii używania muchomora szybko wyklarowały się pewne żelazne, szamańskie zasady, które przyszły w wizjach lub w wyniku uważnych obserwacji działania enteogenu. Jego siła była bowiem olbrzymia i nie sposób było o niej zapomnieć, ale o tym później. Szamani w muchomorze widzieli samego Boga. Uważali, że Bóg przejawia się w świecie fizycznym właśnie pod postacią muscarii, a barwne i transcendentalne wizje często ich w tym stwierdzeniu umacniały. Muchomorów używano więc wielofazowo, jak na boski środek przystało. Możliwe było za jego pomocą wejście w czysty, bezosobowy stan świadomości, pogłębienie kontaktu z Matką Ziemią, a także wzmocnienie swoich sił witalnych, również leczenie siebie i innych, zaglądanie w przyszłość lub przeszłość, czy podróżowanie w innych częstotliwościach wymiarowych, a co za tym idzie kontakty z duchami natury, przodkami lub istotami pozaziemskimi.  Osoba odurzona grzybem spotyka różnej maści istoty, które przybierają najróżniejsze kształty, często abstrakcyjne np. z jedną ręką i nogą lub całkowicie bezkształtnym ciałem. Pojawiają się też w różnych ilościach, zazwyczaj zależnie od liczby zjedzonych grzybów. Duchy potrafią naigrywać się z ludzi, wprowadzać ich w niebezpieczne miejsca, ale i zapewniać ochronę, a także pomagać zrozumieć zawiłe korelacje głębszej rzeczywistości ze światem fizycznym. Wśród rdzennych panowało przekonanie, że muchomor jest w stanie dać im odpowiedź na każde pytanie. Zdarzało się, że faktycznie osoba pod wpływem grzyba zapytana nawet o zawiłą sprawę, potrafiła klarownie i trafnie odpowiedzieć. Działanie muchomorów jest różne i zależy od dawki, a także formy spożytego surowca, którym są kapelusze. Zazwyczaj po zjedzeniu kilku kapeluszy pojawiają stany deliryczne, zjawisko makropsji i mikropsji (kurczenie lub powiększanie przedmiotów), konwulsje, drętwienie kończyn. Ponadto osobę napełnia uczucie szczęścia, spokoju, chęć tańca, śpiewania, kontemplacji natury, a podczas barwnych wizji nadchodzi okazja wyciągnięcia ważnej nauki na temat określonej sfery życia. Zdarzają się przejścia ze stanu transowego, euforycznego do głębokiego snu, który również ma bardzo istotne znaczenie w kontekście uzyskanych w nim wglądów. Uczestnicy ceremoniałów mogą przejść symbolicznie swoją śmierć, narodzić się na nowo lub przeżyć osobliwą inicjację zależną od wierzeń religijnych.  Muchomor czerwony, pospolity (łac. Amanita Muscaria) rodzina: Muchomorowate - Amanitaceae inne nazwy: wapaq, soma, haoma, muchomor prawdziwy, marymuch, muchajer, muchorówka, muszorka, muchar czerwony, muchotrutka, muchoraj gromada: podstawczaki, klasa: pieczarniaki, rząd: pieczarkowce Najbardziej charakterystycznym rodzajem grzybów dla rodziny muchomorowatych są muchomory. Rodzaj ten występuje w lasach i na miejscach nieuprawianych. W Polsce występuje około 21 gatunków, z których tylko kilka jest jadalnych. Najczarniejszą sławą osnuty jest Muchomor zielonawy, zwany też sromotnikowym (Amanita phalloides), który jest najbardziej trującym grzybem w Polsce. Zawiera śmiertelnie niebezpieczne toksyny: fallotoksyny (falloidyna, falloina, fallozyna, fallicydyna) i amatotoksyny (amanityna, amanina, amanullina). Podobny do sromotnika i równie silnie trujący jest muchomor wiosenny (Amanita verna) - jest od niego mniejszy, zwykle jaśniejszy, a czasem nawet białawy. U wszystkich gatunków należących do rodzaju muchomorów owocnik początkowo okryty jest zupełną osłoną (velum universale). Następnie podczas wzrostu kapelusz rozrywa osłonę i unosi jej szczątki na swojej powierzchni. W ten sposób bardzo często na wykształconym kapeluszu spotkać możemy białe, bezładnie rozrzucone łatki. Czasami łatki nie występują, zwykle wtedy, gdy spłucze je deszcz lub kiedy kapelusz ma śliską powierzchnie i po pokonaniu osłony wyśliźnie się z niej nie rozszarpując i nie porywając ze sobą jej cząstek.  Mykologia Muchomor czerwony, pospolity posiada kapelusz krwiście czerwony, purpurowy lub purpurowopomarańczowy z białymi prążkami na powierzchni. Na brzegu jest delikatnie prążkowany, początkowo półkulisty, następnie parasolowato rozpostarty, o lepkiej, mięsistej powierzchni, cieńszy ku brzegowi. Zwykle spotyka się kapelusze o średnicy 8-15 cm, choć mogą czasem zdarzyć się kolosy dochodzące do ponad 20 cm. Trzon ma biały o żółtawym odcieniu, wewnątrz gąbczasty, a później pusty, bez pochwy, jedynie wałkowate zgrubienia spękane poprzecznie otaczają jego nasadę, Pierścień szeroki, gruby, delikatnie podłużnie prążkowany, zdarza się o żółtawym odcieniu. Blaszki ma białe, czasem żółtawe, wolne, choć zbliżone do trzonka, grube o ostrzu bardzo delikatnie ząbkowanym. Miąższ biały, pod skórą kapelusza żółtawy. Niektórzy mylą go z muchomorem czerwonawym (Amanita rubescens), ale pomyłka nie poskutkuje jakimiś tragicznymi konsekwencjami, gdyż gatunek ten jest jadalny - smak początkowo ma słodki, a później drażniący. Amanita muscaria występuje przeważnie pod brzozami i modrzewiami, z którymi tworzy mikoryzę (symbiozę), a także w lasach szpilkowych od lipca do listopada. Nazwa grzyba wzięła się od jego zastosowania jako trutka na muchy. W tym celu używany był z mlekiem, wówczas zwabiał do siebie muchy, a te po kontakcie z grzybem padały sparaliżowane. Jednak już sama wnikliwa obserwacja owadów mogła doprowadzić do wniosków o ciekawych właściwościach muchomora czerwonego, gdyż muchy zazwyczaj nie ginęły, jedynie leżały do kilku dni sparaliżowane, a później jeśli nikt ich nie ruszał, wracały do życia i odlatywały. Amanita muscaria rośnie na północnych i umiarkowanych strefach obu półkul. Gatunek euro-azjatycki ma ładniejszy (bardziej krwisty) kapelusz niż jego odmiana północno-amerykańska, której kapelusz jest jaśniejszy (od kremowo do pomarańczowo-żółtej barwy). Obie odmiany różnią się również koncentracją czynnych składników. Muchomor rosnący w Ameryce Północnej wykazuje słabsze działanie halucynogenne.
ZesÅ‚ane przez Boga PlemiÄ™ Koriaków jest bodajże najbardziej znane z rytualnego spożycia muchomora. Ich mitologia jasno obrazuje boskość tego Å›wiÄ™tego grzyba. WedÅ‚ug nich Bóg - najwyższa emanacja egzystencji Vahinin splunÄ…Å‚ na ziemiÄ™, a w miejscu które pokryÅ‚a Å›lina wyrosÅ‚y grzyby z czerwonymi kapeluszami w biaÅ‚e kropki. To samo plemiÄ™ wierzyÅ‚o w istnienie szkodliwych istot zwanych nimwitami, z którymi kontaktować mógÅ‚ siÄ™ tylko szaman podczas muchomorowego ceremoniaÅ‚u odprawianego w ciemnoÅ›ciach. Szaman zapadaÅ‚ w sen, podczas którego jego Å›wiadomość przenoszona byÅ‚a do Å›wiatów tychże stworzeÅ„. Rdzenne plemiona syberyjskie nie znaÅ‚y żadnego innego Å›rodka odurzajÄ…cego oprócz muchomora. Stan ten zmieniÅ‚ siÄ™ kiedy kolonizacja przyniosÅ‚a tym ludom alkohol, ale pierwsze kontakty z nim nie wzbudziÅ‚y specjalnej aprobaty. Uważano, że wódka i muchomory nigdy nie powinny być Å‚Ä…czone, a osoba, która to zrobi posiada demoniczny wyglÄ…d i czarnÄ… aurÄ™. Spożycie grzybów to osobna historia, która zostanie przedstawiona w części drugiej. Muchomory dodawano do zup, zimnego lub ciepÅ‚ego mleka reniferów oraz mieszano z sokiem borówki bagiennej (Vaccinium ulginosum) czy wierzbowki kiprzycy (Epilogium augustifolium). Co ciekawe kiedy zje się owoce borówki bagiennej zwanej też pijanicÄ… lekarskÄ… i jednoczeÅ›nie powÄ…cha pyÅ‚ek kwiatowy bagna zwyczajnego (Ledum palustre) mogÄ… wystÄ…pić ataki Å›miechu, stany euforyczne i ogólnie caÅ‚y las bÄ™dzie siÄ™ do nas Å›miaÅ‚.  To by byÅ‚o na tyle w części pierwszej. Natomiast w części drugiej dowiemy siÄ™ o rytualnych metodach preparacji muchomora czerwonego, jego biochemii, dziaÅ‚aniu, a także eksperymencie, który wraz ze znajomym lekarzem chcÄ™ przeprowadzić. Ponadto bÄ™dzie wiele innych ciekawostek odnoÅ›nie czerwonego kapelusza. Poznamy też współczesnego szamana, który zjada muchomory na surowo.  Zbiór i przygotowanie Muchomory przez szamanów spożywane byÅ‚y nawet na surowo, gdyż ich zażyÅ‚ość ze Å›wiÄ™tymi grzybami byÅ‚a tak duża, że toksyczny skÅ‚adnik zwyczajnie im nie szkodziÅ‚. Najczęściej jednak używano surowca wysuszonego na sÅ‚oÅ„cu lub nad ogniskiem. Zbiór również rzÄ…dziÅ‚ siÄ™ specyficznymi prawami i odbywaÅ‚ siÄ™ z reguÅ‚y w lipcu i sierpniu, wtedy wedÅ‚ug wierzeÅ„ koncentracja skÅ‚adników czynnych byÅ‚a najbardziej odpowiednia. Jednym z takich praw lub raczej zasad zbioru byÅ‚o przekonanie, że muchomory najlepiej zbierać zawsze z tego samego miejsca i spożywać je w miejscu gdzie zostaÅ‚y zebrane. Metod suszenia byÅ‚o kilka. Niekiedy okazy rozwieszano na sznurkach, a inne umieszczano na ziemi do samoistnego wyschniÄ™cia (ponoć w tym przypadku nabieraÅ‚y szczególnej mocy) oraz suszono nad ogniskiem. Wysoka temperatura miaÅ‚a przetransformować niestaÅ‚y i szkodliwy kwas ibotenowy w pożądany skÅ‚adnik psychoaktywny. Konsumpcja muchomora także rozgaÅ‚Ä™zia siÄ™ na kilka rodzajów i różni siÄ™ w zależnoÅ›ci od tradycji plemiennej. PrzeciÄ™tnÄ… dawkÄ… byÅ‚y trzy kapelusze - jeden duży i dwa mniejsze, ale czÄ™sto ilość ta wzrastaÅ‚a kilkukrotnie jeÅ›li ceremonia byÅ‚a ukierunkowana na konkretny cel. W dzisiejszych czasach amatorzy mocnych, psychodelicznych wrażeÅ„ zbierajÄ… muchomory i suszÄ… zazwyczaj w piekarniku w temperaturze 90 stopni przez kilka godzin. OsobiÅ›cie jako tradycjonalista polecaÅ‚bym rytualnÄ… metodÄ™, to znaczy po zebraniu grzyba oberwać od nich trzonki, rozpalić w Å›rodku lasu ognisko i wysuszyć nasze okazy. W tym celu z okolicznych gaÅ‚Ä™zi możemy zrobić prowizoryczne półeczki, na które w odpowiedniej odlegÅ‚oÅ›ci od ogniska kÅ‚adziemy kapelusze i radujemy oko. Taka preparacja jest bowiem fascynujÄ…cym przeżyciem, przynajmniej dla mnie. Nawet kiedy nie mam zamiaru spożyć muchomora sam fakt, że uczestniczÄ™ w czymÅ› na wzór plemiennego rytu, daje satysfakcjÄ™ i dreszczyk emocji. Biochemia PoczÄ…tkowo uważano, że głównym komponentem chemicznym odpowiedzialnym za specyficzne dziaÅ‚anie muchomora jest muskaryna, ale później okazaÅ‚o siÄ™, że wystÄ™puje ona w zbyt maÅ‚ych iloÅ›ciach (0,0002-0,0003%), aby wywoÅ‚ać jakiÅ› efekt. Zatem szukano dalej i w koÅ„cu odkryto, że boskÄ… molekuÅ‚Ä… jest muscymol - efekt dekarboksylacji kwasu ibotenowego. To wÅ‚aÅ›nie kw. ibotenowy jest toksyczny i może wywoÅ‚ać zatrucie pokarmowe, któremu towarzyszy biegunka, wymioty, dreszcze, czy bóle brzucha. Jego zawartość szacuje siÄ™ na 0,03-1% w Å›wieżej masie grzyba. Jest jednak nietrwaÅ‚y i pod wpÅ‚ywem wysokiej temperatury przechodzi w panterynÄ™ (muscymol). Dlatego staranne wysuszenie grzyba powinno znacznie zredukować ryzyko nieprzyjemnych objawów. Oprócz wyżej wymienionych w Å›ladowych iloÅ›ciach w muchomorze wystÄ™puje pochodna izoksazolu - muskazon.  Muscymol w ujÄ™ciu farmakologicznym powoduje hipnagogiczne halucynacje, które mogÄ… przypominać Å›wiadome Å›nienie. Panteryna jest selektywnym agonistÄ… receptora GABA-A. Po spożyciu wystÄ™pujÄ… stany euforii, bÅ‚ogoÅ›ci i spokoju. Ponadto wykazuje dziaÅ‚anie przeciwbólowe, gÅ‚Ä™boko relaksujÄ…ce ciaÅ‚o, co przejawia siÄ™ wrażeniem snu na jawie lub poczuciem znalezienia siÄ™ poza ciaÅ‚em (OoBE). CzÄ™sto wystÄ™puje dialog wewnÄ™trzny, możliwość rozwiÄ…zania persolnalnych problemów za pomocÄ… takowego dialogu. Z kolei inne raporty donoszÄ… o znacznej redukcji wewnÄ™trznych dialogów (myÅ›li) na rzecz kontemplacyjnego stanu transowego. U niektórych przyjÄ™cie suszonego muchomora zaowocowaÅ‚o zwiÄ™kszeniem pobudliwoÅ›ci pÅ‚ciowej, a u innych jej redukcji i dystansu do seksualnoÅ›ci. JeÅ›li chodzi o zdolność logicznego myÅ›lenia i klarownoÅ›ci to najczęściej zostaje ona zachowana, a nawet zwiÄ™kszona. Raporty mówiÄ… o wyostrzeniu zmysłów i bÅ‚yskotliwych myÅ›lach. Inaczej sprawa ma siÄ™ z koncentracjÄ…, na tym polu mogÄ… wystÄ™pować problemy ze skupieniem. Również interakcja z innymi ludźmi może być trudna w odbiorze dla obu stron np. czÄ™ste zmiany tematu, "konwersacyjny abstrakcjonizm". Na poziomie fizjologicznym mogÄ… wystÄ…pić uczucia sennoÅ›ci, spokoju lub ekscytacji poÅ‚Ä…czonej ze znaczÄ…cym przypÅ‚ywem energii oraz utrata równowagi, powiÄ™kszone źrenice, szkliste spojrzenie, Å›ciekajÄ…ca wydzielina z nosa, czy zmiany w postrzeganiu ciaÅ‚a. Wszystkim powyższym efektom mogÄ… towarzyszyć problemy żoÅ‚Ä…dkowe objawiajÄ…ce siÄ™ nudnoÅ›ciami i nieprzyjemnym mrowieniem. Oprócz tego dochodzÄ… drżenia mięśni zwiÄ™kszona perspiracja skóry (pocenie siÄ™) i przy dużych dawkach delirium. Wiele osób opisuje trzy fazy dziaÅ‚ania muchomora: 1) nudnoÅ›ci i inne cielesne objawy; 2) stan transowy, senny; 3) dominujÄ… psychodeliczne efekty.  Warto wspomnieć, że chemiczny potencjaÅ‚, a co za tym idzie efekty cielesne i psychiczne muchomora mogÄ… znacznie różnić siÄ™ w zależnoÅ›ci od czasu, miejsca zbioru i odmian. Ponadto organizm każdego czÅ‚owieka bÄ™dzie reagowaÅ‚ indywidualnie na aktywne skÅ‚adniki zawarte w muscarii i dziaÅ‚anie grzyba może być skrajnie różne w zależnoÅ›ci od psychologicznego indywidualizmu. JeÅ›li chodzi o dawkowanie muchomora, to sprawa przedstawia siÄ™ nastÄ™pujÄ…co: wszystkie partie muchomora wywierajÄ… dziaÅ‚anie, ale używamy tylko kapeluszy. Niektórzy nawet palÄ… skórkÄ™ lub dobrze wysuszone kapelusze, wówczas efekt jest o wiele sÅ‚abszy. Spalenie w fajce jednego maÅ‚ego kapelusza wywoÅ‚uje lekki bÅ‚ogostan i relaks. Przy tym sposobie przyjÄ™cia surowca zalecane jest wymieszanie skórki z maÅ‚Ä… iloÅ›ciÄ… konopii indyjskich, dziÄ™ki czemu uzyskamy niezwykle ciekawÄ… pod kÄ…tem dziaÅ‚ania etnobotanicznÄ… mieszankÄ™. Najbardziej wyraźne dziaÅ‚anie pojawia siÄ™ przy oralnym przyjÄ™ciu surowca. Podany schemat dawek dotyczy dobrze wysuszonych kapeluszy. Efekty po oralnym przyjÄ™ciu Amanita muscaria: lekki - 1-5g (1 Å›redni kapelusz), Å›redni - 5-10g (1-3 Å›rednie kapelusze), mocny - 10-30g (2-6 Å›rednich kapeluszy). Efekty zaczynajÄ… być odczuwalne w przeciÄ…gu 30-120 minut od przyjÄ™cia. CaÅ‚kowity czasowy zakres dziaÅ‚ania muchomora oscyluje w granicach 5-10 godzin, choć zależy to od dawki. PrzyjÄ™cie Å›wieżego niewysuszonego surowca nasili efekty cielesne i drastycznie zwiÄ™kszy ryzyko zatrucia pokarmowego. Wiele zależy też od indywidualnych możliwoÅ›ci organizmu do dekarboksylacji kwasu ibotenowego w muscymol. PrzyjÄ™ty oralnie kwas ibotenowy aktywny jest w iloÅ›ci 50-100 mg, natomiast w przypadku muscymolu wystarczy już 10-15 mg. Uro-bieni moczem Główny aktywny skÅ‚adnik muchomora czerwonego - muscymol nie jest metabolizowany przez organizm czÅ‚owieka i w niezmienionej formie wydala siÄ™ go z moczem. DziÄ™ki tym wÅ‚aÅ›ciwoÅ›ciom wÅ›ród syberyjskich plemion wyksztaÅ‚ciÅ‚ siÄ™ obyczaj picia moczu osoby odurzonej muchomorem, gdyż w ten sposób można byÅ‚o cieszyć siÄ™ efektami dziaÅ‚ania grzyba wielokrotnie. O tym jak cenne byÅ‚y muchomory niech posÅ‚uży przykÅ‚ad handlu wymiennego miÄ™dzy plemionami. Za sztukÄ™ muscarii czasami oddawano nawet 2-3 renifery! Bogatsi czÅ‚onkowie spoÅ‚ecznoÅ›ci mogli wiÄ™c pozwolić sobie na zbieranie sporych zapasów, a ich biedniejsi koledzy byli rzecz jasna faktem deficytu i cenÄ… Å›wiÄ™tego grzyba niepocieszeni. Sytuacje podbramkowe zmuszajÄ… do wytężonego wysiÅ‚ku umysÅ‚owego. Poza tym rdzenne kultury miaÅ‚y znacznie bardziej rozwiniÄ™ty zmysÅ‚ wnikliwej obserwacji. DoprowadziÅ‚o to do zabawnej historii odkrycia specyficznych wÅ‚aÅ›ciwoÅ›ci muscymolu.  Renifery to zwierzÄ™ta, które z upodobaniem pijÄ… ludzki mocz. NasÄ…czajÄ…c Å›nieg urynÄ… można byÅ‚o Å‚atwo przywoÅ‚ać renifera z pobliskiego pastwiska. Wszystko zaczęło siÄ™ prawdopodobnie kiedy jakiÅ› uważny obserwator dostrzegÅ‚, że renifer pijÄ…cy mocz czÅ‚onka plemienia odurzonego grzybem, padÅ‚ na ziemiÄ™ w stanie delirycznym, po czym zapadÅ‚ w gÅ‚Ä™boki sen. To podsunęło myÅ›l, że skoro zwierzÄ™ zachowuje siÄ™ podobnie, jak czÅ‚owiek przyjmujÄ…cy pewnÄ… dawkÄ™ grzyba, oznacza to, że w ludzkim moczu zostaje "magia" muchomora. MetodÄ… plemiennego empiryzmu szybko potwierdzono te sÅ‚uszne domysÅ‚y. W ten oto sposób narodziÅ‚ siÄ™ zwyczaj rytualnego picia moczu. ZdarzaÅ‚o siÄ™, że czÅ‚onkowie plemienia wyruszajÄ…c w dalekie wÄ™drówki zabierali ze sobÄ… dawkÄ™ "zaczarowanego" moczu.Â
Uzdrawiająca moc muchomora Istnieją liczne nawiązania szamanizmu syberyjskiego do południowoamerykańskich sztuk uzdrowicielskich. Szamani obu tych magicznych odłamów pierwotnej ścieżki mocy wprowadzają się w trans za pomocą narzędzi zewnętrznych w postaci instrumentów (bębenek) lub pęku liści. Szamanizm syberyjski posiadał swoje święte pieśni - icaros, które mogły zostać przetransformowane z rzeczywistości duchowej do fizyczności, a trans i muzyka w plemiennych rytach odgrywały bardzo ważną rolę. Rytuały z wykorzystaniem muchomorów miały uzdrawiające właściwości, co jest relatywne do ceremonii przeprowadzanych w amazońskich lasach deszczowych. Jedną z flagowych historii opisujących leczniczą moc muscarii można znaleźć w relacji polskiego zesłańca Józefa Kopcia, który w 1796 roku przebywał na Kamczatce. Mężczyzna zanotował w swoim pamiętniku, że kiedy poważnie zachorował odwiedził go prawosławny duchowny, którego zesłaniec nazwał "Ewangelistą" i zaproponował mu lekarstwo właśnie w postaci muchomorów. Po zjedzeniu większej dawki Józef Kopeć poczuł jak dopada go senność. Następnie pogrążył się w wizyjnym śnie, podczas którego podróżował po innych światach. Wydawało mu się, że został skierowany z powrotem na Ziemię i poczuł potrzebę spowiedzi przed obliczem duchownego. Obudził się i poprosił księdza o spełnienie jego prośby, z czego ten bardzo się ucieszył. Po spowiedzi znów zapadł w głęboki sen trwający 24 godziny - "Jest trudne, niemal niemożliwe opisać wizje jakie miałem podczas tego snu, poza tym są inne przyczyny które zniechęcają mnie do takiego opisu. To co zauważyłem w tych wizjach i przez co przeszłem, to rzeczy których nigdy nie potrafiłbym sobie wyobrazić. Mogę jedynie wspomnieć, że od czasu moich pierwszych wspomnień z dzieciństwa, wszystko dokładnie sobie przypomniałem począwszy od wieku pięciu czy sześciu lat. Wszystkie rzeczy i ludzi których wówczas znałem i z którymi wchodziłem w związki, wszystkie moje zabawy, zajęcia, czynności jedne następujące po drugich, dzień po dniu, rok po roku, jednym słowem miałem przed oczami obraz całej mojej przeszłości. Jeżeli chodzi o przyszłość różne obrazy przemykały jeden za drugim, nie absorbując więcej uwagi niż zwykłe sny. Mógłbym jedynie dodać. że jakby zainspirowany magnetyzmem dostrzegłem, że mój ewangelista trochę zbłądził i ostrzegłem go przed pogłębianiem jego błędów. Zauważyłem, że przyjął te ostrzeżenia niemal jak głos Objawienia". Historia ta pokazuje, że poprzez transpersonalną retrospekcje i wizje można przemodelować, być może, toksyczne wzorce osobowe, a tym samym często źródło choroby.  Powyższy filmik pokazuje jednego ze współczesnych szamanów wykorzystującego w swojej praktyce muchomory. Ten pan nie przejmuje się potencjalną toksycznością kwasu ibotenowego i konsumuje muchomory jedynie na surowo i jak twierdzi właśnie takie spożywanie zapewnia najlepszą, spirytualną jakość surowca. Poza tym podobnie jak prastare plemiona twierdzi, że Bóg i muchomor czerwony jest tym samym (to jego fizyczna manifestacja na Ziemi). Akurat na filmiku wyżej szaman spożywa na surowo kapelusz muchomora sromotnikowego (Amanita phalloides). Dlaczego ten śmiertelny grzyb go nie zabił ? Przede wszystkim to szaman pracujący z muchomorami - nie jest więc amatorem psychodelicznych podróży, którego sromotnik faktycznie mógłby zabić. Kiedy szaman pracuje z jakąś rośliną, tworzy z nią specyficzną więź. Więź ta dotyczy szczególnie surowców, które zmieniają percepcję człowieka, gdyż pozwalają na spoglądanie w iluzję fizyczności z innej perspektywy, co zawsze wiąże się z pozyskaniem lekcji. Podejrzewam, że bohater filmu umocnił swoją więź z muchomorami na tyle, że jego ciało dezaktywuje fallotoksyny i amatotoksyny znajdujące się w A. phalloides. Eksperyment: Badanie Psychofarmakologii Muchomora Czerwonego Wraz z moim znajomym, który jest lekarzem, specjalistą od natury ludzkiej świadomości, wpadliśmy na pomysł przeprowadzenia eksperymentu z muchomorem czerwonym. Jego celem będzie naukowe zbadanie psychofarmakologii Amanity muscarii i jej potencjału leczniczego. Być może uda się go nawet zastosować w psychiatrii i leczeniu zaburzeń psychotycznych. W każdym razie zagraniczna dokumentacja naukowa na temat muchomora jest dość bogata, ale bardzo rozbieżna. Można z niej wysnuć jednak wniosek, posiłkując się przesłaniami ludowymi, że nasz czerwony przyjaciel w odpowiednich warunkach może być potężnym narzędziem w badaniu świadomości i interakcji z wymiarami niefizycznymi, co z kolei może mieć poważne implikacje w rzeczywistości fizycznej. Z racji bardzo ubogiej literatury dotyczącej świętego syberyjskiego grzyba dostępnej w języku polskim, planowany eksperyment ma w domyśle poszerzyć merytoryczne studium na temat muchomora. Naszym głównym celem jest klasyfikacja efektów psychomimetycznych jakie obiekt badawczy wywoła w fizjologii organizmu człowieka, włącznie z okresem czasowym działania składników aktywnych na Ośrodkowy Układ Nerwowy, a także Układ Pokarmowy. Badanie uwzględni monitorowanie tętna i poszczególnych etapów psychodelicznej podróży. Eksperyment zostanie przeprowadzony w lesie przy uwzględnieniu plemiennych zwyczajów konsumpcji. Surowiec w postaci kapeluszy muchomora czerwonego został zebrany w połowie września. Wysuszyłem go przy ognisku w lesie (co widać na zdjęciach), aby zachować szamańską formułę eksperymentu. Ponadto ognisko i ryt suszenia odbył się w równonoc jesienną, co również ma znaczenie ludowe. Eksperyment poprowadzę ja, natomiast ochotnikiem, który spożyje surowiec będzie mój kolega-lekarz. Rzecz jasna nie będziemy zdradzać jego wizerunku ani nazwiska, gdyż dobrze wiemy jakie jest środowisko lekarskie i w jaki sposób postrzega tego typu badania i ogólnie wiedzę opartą na technikach ludowych-szamańskich.  Niestety Polska w porównaniu do innych krajów jest daleko w tyle z badaniami szeroko pojętych psychodelików, gdzie literatura etnobotaniczna takich krajów jak: Niemcy, Hiszpania, czy Stany Zjednoczone jest niezwykle bogata. Z przeprowadzonego eksperymentu sporządzimy szczegółowy dokument naukowy, którym dołożymy swoją cegiełkę do skromnego murku polskiej etnobotanicznej i etnofarmakologicznej bazy danych. Poniżej znajduje się krótki film, który został nakręcony właśnie podczas suszenia kapeluszy muchomora przy ognisku. Mówię w nim kilka zdań na temat syberyjskiego sacrum. Z racji tego, że jest to pierwszy taki materiał, byłem trochę speszony samym faktem filmowania, stąd nie mówię płynnie, ale teraz razem z przyjacielem zamierzamy kręcić więcej materiałów filmowych więc obiecałem sobie lepiej oswoić z kamerą. Zatem warto czasem zajrzeć na Botaniczną Galaktykę, bo planujemy zamieszczać filmy traktujące o ziołolecznictwie, ogólnie biosferze, szamanizmie. Będą to relacje ze zbioru ziół, ich prawidłowego przyrządzania, czy eksperymentów. ...
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plrumian.htw.pl
|